9 kwietnia 2013

Dress From the Wilderness

Będąc sobie na feriach w zagłębiu włókiennictwa, mieście słynącym (kiedyś) z produkcji najlepszej wełny w Polsce, Bielsku-Białej, nieomieszkałąm odwiedzić swojego ulubionego sklepu z materiałami. Tego gdzie zawsze dostaję oczopląsu i chciałabym kupić prawie wszystkiego po 2 metry :). No więc poszłam tam i na widok zielonej dzianiny zatrzymałam się na dłużej, po chwili odeszłam do innych materiałów, ale magnetyzm zieleni był silniejszy więc wróciłam ponownie, tym razem z  postanowieniem kopienia jej. Miałam już w głowie model sukienki, na który wykorzystam tę dzianinę. Zapowiadałam ten model tutaj. To model 107c z Burdy 5/2012.




Był dylemat co wybrać na środkową falę. Z pomocą przyszła mi moja uzdolniona artystycznie kuzynka. Wybrała mi futerko przypominające tygrysie paski. Od razu się zgodziłam. Materiały trochę poleżały w szafie, jakieś 2 miesiące. Miałam zamiar sukienkę skończyć i wysłać na wiosenny konkurs, ale nie zdążyłam, bo zmorzyła mnie choroba zła.

Pooglądałam sobie kilka blogów i okazuje się, że jest to dosyć popularny model. Cóż się dziwić projekt jest na prawdę interesujący. Krój jest bardzo prosty, jednak fala w środku uatrakcyjnia kreację. Sukienka okazała się być bardzo wygodna i nie krępująca ruchów, musiałam zebrać ok 7 cm w talii, żeby ją podkreślić, a i tak czuję pewien niedosyt.:)  Szyło się ją bardzo szybko. Powiedziałabym, że najszybciej, ze wszytkich zaprezentowanych przeze mnie rzeczy.





Zdecydowałam się na odsłonięcie zamka, żeby trochę urozmaicić tył. Wydaje mi się, że nieźle się prezentuje. Co o nim myślicie?  Jednak z samego wszycia nie jestem zbyt dumna, linie szycia nie są proste  - chociaż się starałam - i taśmy tez nie równo odsłonięte. Będę jeszcze musiała to przemyśleć. Na razie w niej chodzę, bo nie rzuca się to tak bardzo w oczy z większej odległości.


Jeszcze jedno znalazłam genialny lakier z firmy Rimmel (wpis nie jest sponsorowany) nazywa się 60 seconds. Jego genialność tkwi w cenie bo to ok. 9 zł. Ma też super wyprofilowany pędzelek i pozwala bardzo ładnie pomalować paznokcie, bez zahaczania o skórki. Magiczne 60 sekund nie dotyczy tylko czasu schnięcia, ale też procesu malowania. Dzięki pędzelkowi, który pozwala bardzo szybko rozprowadzić lakier po płytce i bez względu na to, która to jest ręka (ja mam zawsze problem z malowaniem paznokci prawej ręki). No i wystarczy jedna warstwa, żeby paznokcie wyglądały ładnie. Jeśli chodzi o trwałość, to wytrzymuje ok kilku myć naczyń i jedno pranie ręczne. Po takich aktywnościach pojawiają się luki w lakierze na górnych brzegach płytki. :)
Do następnego posta!



During the winter break I stayed in a city that used to be known as a textile industry area. In Bielsko-Biała, Poland, they used to produce the best wool in the whole country. I did use the occasion to visit my favourite fabric shop. In the one which I enter I immediately catch ocular ataxia ;) and I wish I could buy a piece of almost every fabric there at least 2 meters (approx 3 yards) long. So I went there and I saw green jersey called punto and I stayed close to it for a while. Then I went to see the other fabrics, but I came back and was strongly convinced that I had to buy the green one. The magnetism of the green colour was stronger than me. I had in my head an image of a pattern for a dress I will make out of this jersey. I announced this as a project no 5. It will be a pattern from Burda magazine 5/2012 no 107c.




There was a dilemma what to choose for the middle front panel. My artistically gifted Ewa the Cousin was very helpful. She chose for me artificial tiger fur. I accepted this choice at the spot. The fabrics lingered for around 2 months in my wardrobe. It was my intention to register the dress for a contest announced in Burda magazine. Unfortunately I didn't manage to finish it for I caught a flu. 

I looked in few blogs and I found out that this pattern is very popular. No wonder, the pattern is easy to sew but at the same time this wave panel makes the dress look interesting and attractive. The dress turned out to be very comfy. I had to adjust a pattern in waist. I took away about 7 cm to emphasize it but still I feel it is not enough. :) Sewing went very fast. The fastest of all the clothes I've sewn so far.


Front
Back

I decided not to cover the zip, to make the back look more interesting. I think it looks nice. How do you feel about it? I am not very proud of the stitches along the zip. The finishing isn't very straight, although I've tried very hard. I have to reconsider it. I am a master in unstitching :) For now I am wearing it, because it is not so visible from a distance.



One more thing... I found fantastic nail polish from Rimmel (the note is not sponsored). It is called 60 seconds. Its advantage is a very low price - around 3$. It has a profiled brush which allows to spread polish neatly over a nail surface without touching cuticles. The 60 seconds mentioned in the name is about the time of drying up but also about painting nails no matter which hand you paint (for me the most problematic is painting the nails with my left hand). One layer is enough for this nail polish to look nice and survive a few dish washing sessions  and one washing clothes. After such activities you'll get some scratches on the edges of your nails :)
See you next time!

2 komentarze:

  1. Mi połączenie tkanin bardzo się podoba, sukienka jest śliczna. Zamek też jest ok, a że troszkę nie równo niema co się przejmować, w sklepach wiszą na wieszakach sto razy gorzej wykończone ciuchy, nitki się za tym ciągną itp.♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się bardzo,że się podoba. Z drugiej strony to prawda z ciuchami ze sklepów... :)

      Usuń

Miły gościu! Bardzo dziękuję za Twój komentarz.
Dear Visitor! Thank you for your comment.

You might also like: